Jennifer Lopez, czy może nauczyć czegoś kobiety w Polsce?
Oczarowała i zwabiła mnie swoim wyglądem. Jej show na pokazie Versace – był zjawiskowy. Delikatność i zwiewność sukienki w połączeniu z piękną, dojrzałą, mocną, pewną siebie kobietą. Efekt – sukienka była tylko dodatkiem, podkreślającym jej wspaniałą kobiecość.
51 latka, która zmieniła reguły wpisane w nasz świat. I dlatego ją podziwiam. Bo ludzie, którzy zmieniają reguły rządzące światem, nawet małą jego częścią, z pewnością mają coś ciekawego do powiedzenia. Ona złamała, co najmniej, dwie z reguł rządzących światem i kobiecością.
Po pierwsze: latynoska kobieta nie osiągnie sukcesu.
Po drugie: kobieta po 50-stce to już gorsza jest.
I za te dwie rzeczy ją pokochałam.
A czego się można od niej nauczyć o kobiecości:
Lekcja numer jeden: Nie wierz w to w co wierzy większość ludzi. To, że wierzy w to większość nie znaczy, że mają rację.
J.LO osiągnęła sukces. I to nie jakiś tam, tylko spektakularny, bijący po oczach, w różnych kategoriach, a przy tym wieloletni sukces.
Jak myślisz z jakiego typu myśleniem musiała sobie poradzić. Ile razy musiała reagować na hasło: ty to gorsza jesteś, ty to sobie nie poradzisz i masz to wpisane w geny, koniec kropka.
Jak myślisz ile trzeba włożyć osobistej pracy, żeby zrobić coś wbrew kulturowemu porządkowi. Wszyscy wmawiają Nam: nie uda Ci się, bo jesteś jakaś. I to, że jesteś jakaś w opinii innych, nie twojej oczywista, ma być dowodem na to, że Ci się nie uda. Ile razy słyszałyśmy- nie uda Ci się bo – tutaj wpisz dowolne słowa, które inni wypowiadają jako dowód potwierdzający, rzekomą słuszność, ich tezy. Ani oni nas nie znają dobrze, ani nie uwzględniają tego, że się zmieniamy i że może dzisiaj to nam się nie uda, ale już jutro będziemy innymi osobami.
L.Jo pokazała środkowy palec tym, co chcą powiedzieć nam, jak się mamy zachowywać, co myśleć, co robić, do czego jesteśmy stworzone, a do czego nie, co nam wolno i pasuje, a co już nie bardzo. Czy ona robi coś co jest negatywnym przykładem dla społeczeństwa? Czy robi coś wbrew regułom prawa- nie!!! Ona jest grzeczną kobietą, która żyje swoim życiem, podkreślam swoim, a nie cudzym życiem. Ona w sumie po cichu i nie bezpośrednio, komunikuje coś co ma bardzo dużą siłę oddziaływania – rób swoje i nie przejmuj się tym jak to świat ocenia, i co inni ludzie mają na ten temat do powiedzenia.
Lekcja numer 2 dwa: Kobieta mając 50 lat może być bardzo seksowna.
Na pokazie była ubrana w sukienkę, którą miała na sobie 20 lat temu. Ten pokaz był trumfem idei: wiek nie ma znaczenia, kobieta w wieku lat pięćdziesięciu jest zachwycająca, koniec kropka. Ten pokaz miażdży przekonanie- po pięćdziesiątce to już się starzejesz, więc już nie uda Ci się być seksowną. Seksowność przynależy do młodości, do menopauzy przynależy coś innego, ale seksowność nie, to już w ogóle nie wypada się tym zajmować. Jak wrzucisz w wyszukiwarkę kobieta – menopauza to wyskoczą Ci nijakie kobiety. Co prawda uśmiechnięte i zadbane, ale bez witalności i szczypty szaleństwa w oku, które to szaleństwo i witalność przynależą do młodości. L.Jo udowadnia: seksowność mamy w głowie, wiek tu nie ma nic do gadania. Ten pokaz to dla mnie lekcja dla kobiet- wiek jest kolejnym stereotypem. Uwierzyłyśmy, że w określonym wieku to coś się robi i czegoś się już nie robi. Po 50-tce nie wypada być seksowną, pokazywać swojego ciała, cieszyć się seksualnością, zakochać się do nieprzytomności i mieć wspaniałe orgazmy. L.Jo nie chowa swojego wieku, nie udaje, że jest młodsza, wręcz odwrotnie, głośno mówi – mam 51 lat. Mówi nam 51 lat i będę robić to co chce, nie schowacie mnie do żadnej szufladki.
Ja jako psycholog i coach bardzo często spotykam się z przekonaniami w stylu: po 40 to już nie osiągniesz sukcesu, to już nie znajdziesz miłości swojego życia, bo wszyscy faceci zajęci są, to już ciało się starzeje i już nic z tym nie zrobisz taka jest fizjologia. Kobiety czasem korzystają z tych wymówek.
Czy odpuszczamy sobie, bo podporządkowujemy się większości, albo nasz krytyk wewnętrzny podpowiada nam i tak Ci się nie uda, więc po co zaczynać. Oczywiście L. Jo nie ma swojej seksowności bez pracy- wręcz odwrotnie, jej klucz do sukcesu to hasło – pracuj ciężej niż inni. Twierdzi, że nauczyła się korzystać ze swojego wewnętrznego, a nie zewnętrznego szczęścia.
Ile z nas myśli, że w wieku 50 lat to będę wolna i robiąca to czego naprawdę chcę. Która z nas naprawdę robi to czego naprawdę chce?
Jeśli sądzimy, że w tym wieku to już czegoś nie można, bo ktoś tak kiedyś powiedział to znaczy, że nie podążamy za głosem swojego serca tylko za głosem tłumu, któremu się wydaje, że wie lepiej
J.Lo jest pełna energii. Jej życie jest ciekawe i ekscytujące, żyje swoim życiem. To się dostaje tylko wtedy, gdy żyje się po swojemu i robi to co się naprawdę kocha w życiu. A wtedy 50 lat, 60 lat naprawdę nie mają znaczenia. I przestają mieć znaczenie. Jeśli robisz coś co jest Twoją pasją, to jesteś wiecznie młoda. To widać, słychać i czuć. I wtedy błyszczysz młodością, a ludzie dookoła zadają Ci pytania ile Ty masz lat. Rozejrzyj się dookoła i znajdź inspirację dobrą dla Ciebie – i niech ona Cię prowadzi przez Twoje życie.